pierwszy dzień murowania ścian
19.09.2017
Zaczęli murować mega-maxem.
Efekty dnia pierwszego:
Ogólnie pion i poziom zachowany:) Ogólnie...
19.09.2017
Zaczęli murować mega-maxem.
Efekty dnia pierwszego:
Ogólnie pion i poziom zachowany:) Ogólnie...
18.09.2017
Zalaliśmy chudziaka. Poszło 16m3 betonu B20. Udało mi się dojechać przynajmniej na część tego procesu:)
Tata zalecił dodatkowe wzmocnienia, w postaci kratownic pod ścianki działowe:
Dowiedziawszy się rano, że mają zalewać zmusiłem wykonawcę, przy pomocy kierownika budowy, aby wykonał dla mnie przepusty pod prąd i domofon. Nie będę później sam sobie kuł i wiercił w chudziaku i fundamencie, skoro można to załatwić prościej. Udało im się coś wyrzeźbić z pomocą rur PCV:
Dospawali także kawałek bednarki, tzn. mam nadzieję, bo ten fragment był już zalany po moim przyjeździe. Nie wiem tylko czemu miał służyć ten fragment pomarańczowej rury PCV; chyba żeby utrudnić późniejsze położenie izolacji poziomej pod ściany...
W międzyczasie zauważyłem brak kanału powietrznego do kominka, który to miał być położony dopiero po zagęszczeniu we wierzchniej warstwie piachu.
Telefon do taty, czy coś zmieniał w tej kwestii; oczywiście, że nie zmieniał; wykonawca zaś stwierdził, że wspólnie ustalaliśmy, że rura pójdzie w warstwie styropianu... ehh... Tata kategorycznie stwierdził, że ma iść w piachu, a że rury nie ma pod ręką to prędko zbito z desek coś na kształt korytka w chudziaku, celem późniejszego zakopania przewodu. Niestety koło komina poszły dodatkowe kratownice pod ścianki działowe; do tej pory nie mam pojęcia jak ta rura została przeciśnięta pod kominek i w jakim stanie została obsypana "zagęszczonym" piachem:/
Całość zalana, zatapianie kratownicy:
Jeszcze wyrównanie listwą wibracyjną:
Stan zero osiągnięty:) tylko nie wiem czemu z ociepleniem fundamentów czekamy na nadejście zimy:/
15.09.2017
Dziś zasypaliśmy całość fundamentów. Łącznie poszło 11 wywrotek piachu; szarpnęło po kieszeni;)
Trochę zniszczeń w dysperbicie ta mega zagęszczarka poczyniła. Ciekawe jak wygląda całość pionowej izolacji przeciwwilgociowej. W następnym domu będę przyklejał przynajmniej kilka cm styropianu od wewnątrz;)
Tutaj trochę zbyt krótkie wyprowadzenie bednarki do rozdzielni głównej. A zostało jeszcze parędziesiąt metrów bednarki w rulonie.. ale jak wyobraźni brak wśród budowlańców... to trzeba będzie spawać:/
Przyszła kotłownia; do odprowadzenia kondensatu z pieca mam odpływ na bogato - 110mm;)
Tu coś poszło nie tak i koparka usunęła kilka bloczków betonowych z kuchni;) Najchętniej to bym usunął całą jedną warstwę tych bloczków, bo z tym fundamentem podwyższonym to będą same kłopoty:( przekonam się już po pierwszym deszczu po wylaniu chudziaka:/
wbite kawałki prętów wyznaczają poziom wylania chudziaka.
Mimo ponoć solidnego zagęszczania ponad półtonową zagęszczarką udało mi się własnoręcznie wbić taki żebrowany pręt fi 12mm na około 17cm; Jak dla mnie to słabawe zagęszczenie, ale ja się nie znam, jestem tylko farmaceutą.
14.09.2017
Dzisiaj wersja turbo budowania domu...
Jednego dnia został wymurowany fundament pod komin, pomalowany dysperbitem i wstępnie zasypany piachem. Być może została położona druga warstwa dysperbitu na całą powierzchnię fundamentów przed zasypaniem, ale nie dam sobie ręki uciąć...
Położono też kanalizację i przeprowadzono rurę od wody; co istotne niespodziewanie podłoczono ją pod studnię wodomierzową;) można więc powiedzieć, że mamy w domu już wodę;)
Garaż prawie cały zasypany
Myślałem, że zagęszczane będzie warstwami po około 20cm, stąd moje lekkie zdziwienie tą ilością miałkiego piasku; wykonawca dysponuje jednak jakąś potężną ponad półtonową zagęszczarką, dla której podobno zagęszczenie pół metra piachu to pikuś.
13.09.2017
na 15-tą umówiliśmy się z wykonawcą i kierownikiem na omówienie niedociągnięć. Przyjeżdżamy o 15-ej pod działkę, a tu z naprzeciwka mija nas gruszka taka jak nasza od ław... "Patrz Kasia, gruszka jak nasza... bo to jest nasza gruszka, zajeżdża pod ogrodzenie":) Chłopaki zaczynają zalewać oszalowane słupy w warstwie fundamentów. Lecę szybko na budowę...
Deszcz sobie z lekka kropi, jeden z robotników maluje ściany dysperbitem...
W instrukcji jasno napisane, nie malować podczas deszczu, ale co tam...
Leją ten beton; rzadka pierwsza porcja pięknie rozbryzguje się na świeżutką warstwę dysperbitu.
Przyjeżdżają wykonawca z kierownikiem i nad projektem zaczynają dyskutować o jakiejś belce, co to, gdzie i dlaczego... Pytam się wykonawcy, o te przestrzenie powietrzne między ławą a ścianą fundamentową; idziemy obejrzeć, wykonawca nie widzi problemu; tata zostaje nad projektem. W międzyczasie okazuje się, że jutro przyjeżdża piach do zasypki...
-Jak to jutro? Przecież dzis wymurowaliśmy ostatnią ścianę fundamentową (odwracam wzrok, właśnie się maluje dysperbitem), zalaliśmy stopę pod komin, jeszcze trzeba wymurować fundament pod ten komin... obmalować wszystko 2 razy dysperbitem...
-spokojnie, ja jutro co najwyżej dam radę zasypać garaż...
-aha...
czyli ten pomalowany dzis przy deszczu dysperbitem garaż, później pochlapany betonem, jutro pomalujemy drugi raz dysperbitem (albo i nie) i zasypiemy... super... olać przerwy technologiczne...
Jeszcze kwestia rury od wody, gdzie ją przeciągnąć... po dłuższych dywagacjach stanęło na wyprowadzeniu bezpośrednio do kotłowni, tj. pod ławą garażu i dalej zakręt 90 stopni i przez ścianę fundamentową pomiędzy garażem a kotłownią; nadmiar rury miał zostać przed budynkiem gotowy do późniejszego podłączenia.
Miał jeszcze zostać wykonany przepust do prądu i domofonu oraz doprowadzenie powietrza do kominka i oczywiście rozprowadzenie całej kanalizacji.
Zalany fundament pod komin w kotłowni
Stopa pod komin w salonie
Stopa pod słup zewnętrzny:
Jakaś górka z ziemi, pod którą ciężko pomalować dysperbitem ścianę; do dziś mnie gryzie po co tam ta górka...
Pomalowane...