niespodziewane zalewanie słupów fundamentów
13.09.2017
na 15-tą umówiliśmy się z wykonawcą i kierownikiem na omówienie niedociągnięć. Przyjeżdżamy o 15-ej pod działkę, a tu z naprzeciwka mija nas gruszka taka jak nasza od ław... "Patrz Kasia, gruszka jak nasza... bo to jest nasza gruszka, zajeżdża pod ogrodzenie":) Chłopaki zaczynają zalewać oszalowane słupy w warstwie fundamentów. Lecę szybko na budowę...
Deszcz sobie z lekka kropi, jeden z robotników maluje ściany dysperbitem...
W instrukcji jasno napisane, nie malować podczas deszczu, ale co tam...
Leją ten beton; rzadka pierwsza porcja pięknie rozbryzguje się na świeżutką warstwę dysperbitu.
Przyjeżdżają wykonawca z kierownikiem i nad projektem zaczynają dyskutować o jakiejś belce, co to, gdzie i dlaczego... Pytam się wykonawcy, o te przestrzenie powietrzne między ławą a ścianą fundamentową; idziemy obejrzeć, wykonawca nie widzi problemu; tata zostaje nad projektem. W międzyczasie okazuje się, że jutro przyjeżdża piach do zasypki...
-Jak to jutro? Przecież dzis wymurowaliśmy ostatnią ścianę fundamentową (odwracam wzrok, właśnie się maluje dysperbitem), zalaliśmy stopę pod komin, jeszcze trzeba wymurować fundament pod ten komin... obmalować wszystko 2 razy dysperbitem...
-spokojnie, ja jutro co najwyżej dam radę zasypać garaż...
-aha...
czyli ten pomalowany dzis przy deszczu dysperbitem garaż, później pochlapany betonem, jutro pomalujemy drugi raz dysperbitem (albo i nie) i zasypiemy... super... olać przerwy technologiczne...
Jeszcze kwestia rury od wody, gdzie ją przeciągnąć... po dłuższych dywagacjach stanęło na wyprowadzeniu bezpośrednio do kotłowni, tj. pod ławą garażu i dalej zakręt 90 stopni i przez ścianę fundamentową pomiędzy garażem a kotłownią; nadmiar rury miał zostać przed budynkiem gotowy do późniejszego podłączenia.
Miał jeszcze zostać wykonany przepust do prądu i domofonu oraz doprowadzenie powietrza do kominka i oczywiście rozprowadzenie całej kanalizacji.
Zalany fundament pod komin w kotłowni
Stopa pod komin w salonie
Stopa pod słup zewnętrzny:
Jakaś górka z ziemi, pod którą ciężko pomalować dysperbitem ścianę; do dziś mnie gryzie po co tam ta górka...
Pomalowane...