dolne zbrojenie stropu
21.10.2017
Trochę fotek z dolnego zbrojenia stropu:
Jeszcze trochę desek:
21.10.2017
Trochę fotek z dolnego zbrojenia stropu:
Jeszcze trochę desek:
19.10.2017
Dziś przybyło trochę stali na deskowaniu:
Dodatkowe 2 dodane żebra w stropie salonu i pokoju dolnego:
Dodatkowe 2 żebra nad garażem:
Dodatkowe 3 żebra w balkonie:
Trochę tej stali poszło na żeberka...
Tym bardziej, że wykonawca i kierownik nie zauważyli, że na kolejnej stronie w projekcie było jeszcze górne zbrojenie stropu...
Szczęśliwie uświadomiłem w porę...
Brawo ja;)
18.10.2017
Wykonawca zakupił część desek impregnowanych (brak surowych na składzie), część surowych;
kazałem więc zaimpregnować deski na stropie, z myślą o późniejszym wykorzystaniu do deskowania dachu. No i coś tam pomazali/popsikali; nawet połowę z 10l impregnatu zużyli
Wrzucili też troszkę zbrojenia wieńców na górę:
17.10.2017
Dalsze prace przy szalowaniu; dodatkowo pojawiły się kominy.
Sporo skręconych zbrojeń wieńców:
Wieniec nad tarasowym w salonie zaszalowany:
No i komin Zapel eco w salonie:
Już widać, że zbyt dobrze to nie jest:( zatynkowany zaprawą wkład ceramiczny do pustaków keramzytowych nie wróży wzorowego wymurowania komina za bagatela 2800pln:/ Fabryczny element dylatacyjny znajdę za kilkanaście dni moknący w strugach deszczu na wieńcu poddasza.
Brak wycięcia na kratkę odskraplacza i przewietrzającą wełnę. Co tu zresztą przewietrzać jak po wewnętrznej części pustaków pełno zaprawy:/ kratki przewietrzające znajdę za kilkanaście dni walające się gdzieś na ziemi na placu budowy.
W samym wkładzie ceramicznym boby z kitu, bo po co zgodnie z instrukcją zebrać nadmiar wilgotną gąbką:(
Jeszcze część ponad stropem; oczywiście żadnej dylatacji zgodnej z instrukcją montażu nie będzie:
16.10.2017
W poniedziałek zaszalowali pół garażu:
Zaszalowane okno na klatce schodowej:
Lanszaft znad stropu:
Szalunek wieńca od strony wschodniej:
Domurowali brakujący rząd pustaków w garażu i zaszalowali wieniec:
Obiekt mej jesiennej miłości, a całorocznej nienawiści... sumaki... no i Julka:)
Pewnie będę to kilka lat jeszcze tępił... tzn te sumaki;)