Skończyliśmy dach, podobno...
02.03.2018
Mimo tęgich mrozów dochodzących do -17'C Pan Arek działał i w piątek dostaliśmy informację, że dach naszego Akorda jest ukończony. Jako, że w pracy troszkę mi się zeszło nie zdążyliśmy pojechać na spotkanie "odbiorcze", ale około 17-ej dotarliśmy i mogliśmy podziwiać nasz domek pod brązową czapeczką:)
I wszystko byłoby super, gdyby nie kilka faktów...
Po pierwsze zostały zamontowane jedynie 2 kominki wentylacyjne Braasa, jeden na odpowietrzeniu pionu kanalizacyjnego i drugi na wylocie kanału okapu kuchennego. Wylot drugiego pionu kanalizacyjnego z projektu nie został zrealizowany, podobnie jak i kominek od wentylacji grawitacyjnej garażu. Nie wiem co się stało z trzecim zamówionym ceramicznym kominkiem wentylacyjnym. A więc póki co właściwej wentylacji kanalizacji i garażu brak.
Podobno poprzedni wykonawca umówił się z panem Arkiem, że to on otworzy kanały wentylacyjne w kominie do grawitacji w kotłowni i zainstaluje kratki pod czapką kominową. W piątek usłyszeliśmy, że to nie będzie dobre rozwiązanie, bo będzie dmuchało i tego nie zrobił...
Kominy stoją dalej bez kratek wentylacyjnych.
No i super... przyjdzie trzecia ekipa lub inwestor wejdzie na dach sam i sobie wyrżnie te ****** kratki. 77k pln za robociznę to za mało jak widać żeby uzyskać pełną funkcjonalność kominów:/
Nie udało mi się także przekonać pana Arka, żeby wrzucić do błędnie wymurowanego komina standardowego na paliwa suche wkładu pp Vaillanta do pieca kondensacyjnego; podobno czyni to instalator pieca gazowego; trzymam za słowo...
Odnośnie komina od kominka w salonie... martwi mnie, że zamontowana jest nasada stożkowa, którą wg instrukcji Zapela nasuwa się na wystający ponad pustaki obudowy wkład ceramiczny, a u mnie wkład ceramiczny raczej nie wystawał ponad obudowę komina, który był przykryty przed deszczem jakimiś dechami...
Jak to w rzeczywistości jest zakończone i czy zgodnie ze sztuką nie dojrzę z dołu...:/
Tak pan Arek ostatecznie rozwiązał kwestię braku stropu i wieńca pod "małą" murłatę. Mam nadzieję, że jakoś to przeniesie wymagane obciążenia; jeszcze nie wiem co zrobię z wystającymi spod ocieplenia fragmentami zastrzałów; zabejcuję, albo natnę, żeby się zrównało ze styropianem i będę się modlił żeby dach nie pofrunął:/
Ostatnie i chyba najgorsze, że pan Arek uparł się, że nie będzie robił szczeliny powietrznej w kalenicy do wentylacji wełny pod deskowaniem:/ Zwracałem na to uwagę po wykonaniu deskowania...
Podczas kładzenia dachówki pan Arek stwierdził, że sobie nawiercę wiertarką otwory w deskach przy desce kalenicowej jak będę ocieplał poddasze; Podobno u Niego tak wiało na poddaszu, że otwory które powywiercał u siebie po jakimś czasie musiał zaślepiać pianką. Porozmawiałem z kierownikiem i ustaliliśmy, że nie będę nic sobie wiercił, i że to pan Arek ma wyciąć tą szczelinę lub nawiercić.
No i mam tak...
super szczelny dach... przecież inwestor sobie kupi wiertło fi ileśtam długości iloeśtam i powierci sobie kilkaset otworów w deskach.
Nie ogarniam polskich fachowców...
Także osiągnąłem stan surowy otwarty...
Już mnie zaczyna martwić stan surowy zamknięty... za sprawą pewnego okna w łazience...
okno niestety czeka już na montaż;( będzie poszerzenie 10cm z boku (bo murarze się rypnęli z otworem), ale czuję, że i tak parapet i rama nie wypadnie zbyt estetycznie nad połacią dachową; trochę tu d***y dał projektant projektując okno na przysłowiową żyletkę:/
Komentarze